poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Pustka.

Stała tam, w ciemnej, małej łazience, przyglądając się swemu, i tak już zmęczonemu, obliczu. Opuchnięte, czerwone oczy, drżące usta. Włosy potargane, wyglądały jakby nie były czesane od kilku dni. Szczerze, mało ją obchodził jej wygląd. Kto w ogóle się o to troszczył? Zaśmiała się gorzko. Właściwie nie brzmiało to nawet jak śmiech... Jego nieudana próba.
Weszła do pokoju. Nawet chodzenie sprawiało jej problem. Nie spała od kilku dni, a jedzenie musiała w siebie wmuszać. Usiadła na krześle przy biurku, przyglądając się leżącej na nim białej kopercie. Po chwili wahania wzięła ją do ręki i wyjęła złożoną na pół kartkę. Rozłożyła ją i przyjrzała się raz jeszcze. Przebiegła wzrokiem starannie wykaligrafowane linijki, upewniając się. Zacisnęła rękę na kolanie do tego stopnia, że poczuła pulsujący ból.
Spojrzała na zegarek. Czwarta pięćdziesiąt. Odwróciła wzrok na list, który trzymała w ręce. Pochyliła się i dopisała kilka słów na jego końcu. Potem włożyła go z powrotem do koperty, zostawiając na pierwotnym miejscu.
Powoli wstała, krzywiąc się. Skierowała się do łazienki i stanęła przy umywalce.
Tak... Tak będzie najlepiej.
Wtedy już nigdy nie będzie nikomu zawadzać, nie będzie ciężarem, problemem. Tylko utwierdziła się w swoim przekonaniu. Spojrzała na białe pudełko stojące tuż obok jej ręki. I szklanki z przezroczystym, przypominającym wodę płynem. Przecież jest na to gotowa. Nie będzie żałować. Tęsknić... Za kim?
Ach, tak...
Kto w ogóle będzie za nią tęsknił?
Pokręciła głową z wysiłkiem. Nie ma możliwości, aby w tej chwili się wycofała. Nie.
Ta bezsilność, niemożliwe do opisania słowami uczucie... Jak na nie wołają? Samotność, czy tak?
Zabijało ją to. Powoli, skrupulatnie, niszcząc od wewnątrz. Nie mogła nic zrobić. Więc poddała się temu.
Drżącą dłonią chwyciła pudełko. Przechyliła je, a na jej rękę wysypało się niemal pół opakowania. Wzięła do ręki szklankę i patrząc w lustro, przechyliła dłoń, kierując ją w stronę ust.
Czy to już?
Po chwili to samo zrobiła ze szklanką, wypijając jej zawartość.
Tak... Tak będzie najlepiej.
Poddała się temu obezwładniającemu, kuszącemu uczuciu...

To właściwy wybór.

Kiedy jej powieki opadły, nie pozostało już nic.

Pustka.

1 komentarz:

  1. *szok* Jej, nawet nie wiem co napisać, ale szczerze? Kto nie myślał o śmierci?
    Mocne, ale prawdziwe to co napisałaś

    OdpowiedzUsuń